koszulka TO MOJA AWARYJNA KOSZULKA
Wybierz wariant produktu:
Poszczególne warianty mogą różnić się ceną
Obowiązkowe pola oznaczone są symbolem - *
Opis
Opowiem Wam historie jak to u mnie z Alfami było...
Miałem kiedyś dobre źródło z Watykanu, nie wiem czy Wam mówiłem już o tym. Jakoś w czasach między big brederem jedynką a pierwszym Dwa Światy z Ibiszem robili festyn u nas w powiecie, bardzo głośno było, telewizja przyjechała, nie byle Dami kablowa ale i RTL samo satelity rozłożyło! Od nas z powiatu był wtedy Janusz Dziencioł- ówczesny zwyciezca programu, nie wiem czy pamiętacie, kawał chłopa, dlatego cała Polska żyła naszym festynem. Dziencioł otwierał impreze na amfiteatrze. Dawne czasy jeszcze! Kraśko to jeszcze wtedy kable staremu Chajzerowi nosił pod mikrofon, Torbicka jeszcze we swoich włosach, heh pamiętam wtedy poznałem ją przy parasolu EB, o papierosa zapytała. Konkursy, występy, zabawa na całego przy bayer fullu. Wszystkie chłopy pijane, kobity w garsonkach, brokat się sypał.
Pamiętam taki konkurs na najpiękniej oszczyżony żywopłot w powiecie. Rywali zdeklasował krześniak Bogdana , niedoszły fryzjer manikurzysta. Zrobił takiego delfinka ze starej tui, że ze wzruszenia Torbicka się popłakała, że taki talent się we wsi marnuje. Pamiętam jak dzisiej, podeszła wtedy do niego, tego Krystianka zwycięzcy i mówi. Młodziak, ty jesteś artysta, ja Ci robote w Watykanie załatwię na ogrodach, nie będziesz tutaj docinał papryki, pakuj się czeka Cie kariera!
Ale jak to Pani Beato, pyta chłopaczyna, jak tutej ojce w tunelach pomocy potrzebują a i języków nie znam.
Tak to! papiery Ci przetłumaczę, włoski znam perfekt, wszystko będzie lagalnie, żadne karabiny, żadne truskawki. Będziesz żył jak lord. A i ojcom podeślesz troche kwitu to se najmom robotnika a nawet kilku!
Młody, nie zastanawiając się długo spakował najpotrzebniejsze rzeczy do sakwojaża i poprosił mnie żebym go na dworzec zawiózł. A że był chłopak traktowany jak rodzina, nawet wuja do mnie mówił, bo to w wakacje i na plac przychodził dorabiać i na działke przyjeżdżał z moim w piłke kopał, dałem mu sto marek i siwuchę co jom w bagażniku woziłem na wszelki wypadek w razie kontroli drogowej, mówiąc przy tym „trzymaj o to te podarki, rozmnóż mądrze i nie zapomnij pochodzenia, a cały świat będzie Ci domem”.
A że niegupim chłopakiem był, wiedziałem, że poradzi sobie we wielkim świecie. Przyjeżdzał na początku raz do roku, w zime, jak roboty na ogródkach nie było, później to co trzy miesięce go widywałem, przywiózł sobie taki skuterek i w różowej polówce po wsi jeździł wyżelowany. A jak ubrania piękne włoskie przywoził, futra, a jakie okulary słoneczne na handel! Ukraińce to po tunelach w kelwinie klajnie chodzili, tyle przywoził towaru! Mówi raz do mnie, Wujek, temat mam dobry nagrany, na parkingu podziemnym przy Placu Piotrowym , tysiące alf stoi nieużywanych! W niektórych elektryka do roboty, niektóre letko draśnięte albo bez lusterek, bo to wiesz wujek na skuterkach żygolaki poodtrancały. Wypiłem tą siwuchę, co mi ją dałeś przed odjazdem, z ojcem dziekanem do spraw infrastruktury, mówi żebym zabierał ile zechce i ile na lore wlezie, bo i tak z fiatem teraz umowę podpisali a i miejsca to to im blokuje na kolejne inwestycje.
Nie wiele myślać dwa dni później byłem już z Krystiankiem pakować towar, przewieźliśmy tyle lor, że aż do konsulatu włoskiego w warszawie mnie wezwali na dywanik ale młody odpowiedni kwit mnie faxem puścił od dziekana i sprawę załagodził.
Szło ta włoszczyzna przez pół roku, aż sam się dziwiłem! W idei to rachunki po pare milionów starych zloty, bo to i oddzwaniać trza było.Złote czasy!
Nie pomyślałem za wczasu bo mogłem do tego warsat postawić i te włoszczyzne robić pod domem.
A tak później zaczęły się jaja jak mi telefon urywało od reklamacji. Ile to człowiek się nasłuchał , żebym to taki i nie taki jestem i żebym se to całe auto wsadził, o! Żebym to przyjeżdżał i zabierał bo nie mają jak mi tego z powrotem odstawić, że się to rozkraczyło i ani me ani be. Powysyłałem gdzieniegdzie jakieś upominki w ramach przeprosin, dałem kontakty do najlepszych mechaników w okolicy z kodem rabatowym i tyle człowiek zarobił! Chciał się nachapać włoszczyzną! Ale jak to przysłowie mówi co go tylko najstarsi handlarze na Słomczynie znają:
„Gdy na bogactwo masz chęć, nie bierz alfy kup na handel se b5”
Przedstawiam Wam wspaniałe koszulkę. Gratka dla fanów włoszczyzny i nie tylko!
Wymiary: